Komedia romantyczna z 95 roku przedstawia historię, której każdy z nas chciałby doświadczyć. To opowieść o poświęceniu, oddaniu, wierności, poszukiwaniu miłości i walce pomimo wszystko.
Kiedy Amerykanka Kate rusza do Paryża, by odzyskać swojego mężczyznę, nie wie, że we Francji spotka ją niezapomniana przygoda i uczucie. Kate jest zakompleksiona i niepewna, a konfrontacja z nową kobietą Charliego, Juliette, wydaje się na starcie przegrana. Jednak w czasie podróży główna bohaterka poznaje Luke'a, Francuza mającego problemy z prawem, który początkowo wprzęga nieświadomą niczego Kate w kradzież. To właśnie nieczyste sprawy Luke'a determinują ich wspólną drogę. I z każdym krokiem zbliżają się do siebie, a wcześniejsze brudne interesy Luke'a, potem nawet Charlie schodzą na dalszy plan. Przez wiele dni bohaterowie oszukują się nazwzajem, by móc jak najdłużej kontynuować wspólną wędrówkę. Koniec tej drogi będzie początkiem ich nowego życia razem. We dwoje pokonają wszystko. Przebrną przez kompleksy Kate i przęstepstwa Luke'a.
Jednak to nowe życie rozpoczną od francuskiego pocałunku:-)
Film jest momentami wzruszający, ale przez większość czasu bardzo zabawny. W przystępny i lekki sposób mówi o sprawach ważnych i poważnych.
Mówi o nieśmiertelnej miłości, której bardzo długo się szuka, ale znalezionej nie da się z niczym pomylić.
I tu ten sam temat w paru słowach, ale potraktowany zupełnie inaczej niż we "Francuskim pocałunku".
"Czy to znaczy, że wierzysz w życie po śmierci, w niebo i piekło?
Wierzę, że śmierć jest zaledwie bramą. Kiedy się zamyka, inna się otwiera. Gdybym wyobraziła sobie niebo, widziałabym otwieraną bramę, a za nią jego, który na mnie czeka." ("Atlas chmur")